środa, 31 sierpnia 2016

Jak pokonać duchy?





Strachy na lachy. Jak pokonać duchy? Wpadłam na tą książkę przypadkiem i po przeczytaniu fragmentów wiedziałam, że przypadnie do gusty mojemu starszemu dziecku.


Nie myliłam się, a jak pokonać duchy mój syn dowiedział się szybko, bo pochłonął książkę od razu.

Każde dziecko ma prawo się bać i to bardzo różnych rzeczy. U nas nigdy nie było strachów w postaci duchów, ale zdarzały się bardziej realne. Lęki mojego dziecka były raczej związane z utratą kogoś (np. mnie, bo dowiedział się, że każdy kiedyś może umrzeć) lub zjawisk takich jak meteoryt lub trąba powietrzna, bo dowiedział się, jakie spustoszenie może wykonać i zastanawiał się czy może trafić w dom. Dziecko moje ciekawe świata :) i pyta o wiele rzeczy.

 Natomiast duchów się nie bał, wampiry występują w bajkach (hotel Transylwania…), więc oswojone, zombie.. przejawiają się w książkach, grach, które 7 latki znają. (Nie mam na myśli oczywiście horrorów).



Porady jak poradzić sobie z duchami to pozycja zabawna i ciekawa. Nam dorosłym może się wydawać chwilami jakby wątki wyrwane były z filmów, których bać się można, ale dla dzieci to po prostu śmieszne historie.

Mamy więc informacje, że pomimo iż duchy mogą przenikać przez ściany to można je złapać w pajęcze sieci (wytłumaczenie dla tych, którzy sprzątać nie lubią ;) ).



Dowiadujemy się, że duchy nie lubią gorącej czekolady,


że uciekają na widok człowieka i nie znoszą wody.


Ponoć przesuwają wskazówki zegara i przez to właśnie dzieciaki spóźniają się do szkoły, ale za to możemy dać im karę i będą musiały pisać zadanie domowe.


Nie znoszą kiedy mylimy je z chusteczkami i wycieramy w nie nosy ;) 

Myślę, że to fajna książka, która z tematem takich strachów może dziecko oswoić. Duchy w niej wyglądają przyjaźnie i w sumie bardziej boją się nas niż my ich ;) ( jak pająki… chociaż tych akurat to ja jakoś szczególnie nie lubię :P).

Wydawnictwo: www.wilga.com.pl
                         www.gwfoksal.pl  
                             

piątek, 19 sierpnia 2016

Ciasto z brzoskwiniami.




Kolejny szybki i łatwy przepis. Zamiast brzoskwiń można użyć innych owoców :)

Składniki:


  • 200 gr mąki pszennej
  • 40 gr mąki ziemniaczanej
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 200 gr miękkiego masła
  • 160 gr cukru (ja użyłam trzcinowego)
  • Opakowanie cukru waniliowego
  • Szczypta soli
  • 4 jajka
  • Puszka brzoskwiń
  • cukier puder do posypania wystudzonego ciasta


Mąki przesiewamy razem z proszkiem do pieczenia i odkładamy. (będą nam potrzebne pod koniec przygotowywania ciasta)

Masło ucieramy chwilę mikserem i dodajemy cukier, cukier waniliowy i szczyptę soli. Miksujemy wszystko razem przez parę minut.


Do masy dodajemy po jednym jajku po trzecim dodajemy trochę mąki (2-3 łyżki) miksujemy dodajemy ostatnie jajko i wsypujemy mąkę. Dokładnie, ale nie za długo mieszamy.


Przekładamy wszystko do formy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą (wielkość 25x25). Na wierzchu układamy brzoskwinie.


Pieczemy w 180 stopniach ok. 35 min.

ciasto z brzoskwiniami

sobota, 13 sierpnia 2016

Rabkoland.





 Sporo z Was już tam było :) To był moment (jedyny dzień), kiedy dołączył do nas mój mąż, więc było łatwiej zapanować nad dzieciakami. 


Tu dopiero było radochy. Bilet do Rabkolandu kosztuje 29 zł (za moją 3 latkę też bo wzrostu ma nie mało ;)). 

 
W tym domu nie czułam się najlepiej ;)



Na miejscu oczywiście atrakcje w cenie wejściówki poza jedzeniem i wszelkimi ruchomymi maszynami za 2 zł (córa uwielbia więc 2 zł poszło sporo ;) ) 


Dzieciaki były wpatrzone w to śpiewające jedzenie :)




Teraz już każde z dzieci mogło iść w swoją stronę, bo i ja miałam zmiennika. Tam rządziły dzieciaki.





Podczas pobytu dwa razy udało nam się odwiedzić kino Śnieżka. Polecam, fajne i kameralne. Bilety w przystępnej cenie, do 3 lat dzieci za darmo. Jedna sala, tłumów nie było. Szkoda, że ja nie mam takiego kina pod nosem, bo pewnie częściej bym bywała :)

Ogólnie ten wyjazd to była przygoda dla dzieci. Nowe miejsce, spanie poza domem i wszelkie atrakcje dały im mnóstwo radości. Wyjazd bez taty sprawił, że się za sobą mieli okazje stęsknić, więc myślę, że pozytywnie wpłynęło na ich relacje. Nie będę się rozpisywać co tam było na miejscu nie tak bo wole pamiętać to, co miłe. ;)
 I mam nadzieje, że dzieci tak właśnie będą te wakacje wspominać :)