Mikołajki już za
nami. Udało mi się utrzymać magię, chociaż myślałam przez chwilę, że
już nie ma tajemnicy
i wyczekiwania na Mikołaja. Zaczęło się u nas listem,
który pierwszy raz w życiu mój synek (6) napisał własnoręcznie. Ależ byłam z niego
dumna (i on z siebie też). Prośby o prezenty dla siebie i dla młodszej siostry,
bo przecież ona pisać nie umie ;) wcale nie były jakoś szczególnie kosztowne :). List trzymał przy
sobie powtarzając, że musi sprawdzić czy Mikołaj faktycznie go zabierze i nie
uśnie dopóki się nie przekona.. oczywiście usnął, a list w tajemniczych
okolicznościach zniknął. Dziecko rano szybko wstało i przeszukało wszystko na
około żeby się upewnić, że nie spadł gdzieś. „Mamuś nie ma, zniknął ten list”
przybiegł do mnie podekscytowany.
Wszystko było tak jak miało być do 3 grudnia,
kiedy dziecko wróciwszy ze szkoły powiedziało, że Mikołaj umarł. Zapytałam więc
jak to?? Dowiedziałam się, że na religii siostra powiedziała dzieciom, że
Mikołaj żył kiedyś, ale umarł i teraz ludzie się przebierają za Mikołaja i
podkładają prezenty. Trochę mi zajęło żeby tak rozmowa się potoczyła, aby on
sam nie był pewien czy istnieje.. Wkurzyłam się trochę, bo wiem oczywiście, że
to zgodnie
z wiarą siostra przekazała dzieciom informacje, ale jednak zabrała
maluchom magię, którą ja starałam się utrzymać. Oczywiście okazało się, że niewyjaśnione
zniknięcie listu i pojawienie się prezentu
(w równie tajemniczych
okolicznościach) sprawiło, że udało się dzieciom sprawić radość i taką
niepewność jak to się stało.. może jednak Mikołaj istnieje.
Jakie jest Wasze zdanie.. powinniśmy starać się aby dzieci
jak najdłużej cieszyły się dzieciństwem czy uświadamiać je jak najwcześniej??
szczerze? jestem zaskoczona postawa siostry na religii. Moje starsze dziecko ma 9 lat i wierzy w Mikołaja, chociaż wie, że to dorośli prezenty kupują. Młodsze dziecię ma 5 lat, i co nowa gazetka sklepowa z zabawkami, siada z kartką, nożyczkami, klejem i gazetką i wycina co tam by chciała dostać. Nie wyobrażam sobie jakby się czuła, gdyby ktoś jej tak zniszczył świat.
OdpowiedzUsuńNo właśnie.. bo dzieci powinny mieć możliwość cieszenia się z takich rzeczy jak najdłużej.
UsuńTeż jestem zszokowana tą sytuacją. Siostra powinna skupić się na religii, a trzymać się z daleka od spraw, których ją nie dotyczą. Po co psuć tak miłą tradycję i robić mętlik w głowie tak małych dzieci.
UsuńChciałabym, aby Krzysiu wierzył jak najdłużej. Nie podoba mi się, gdy teściowa mówi do Krzysia, ze pójdzie z nim do sklepu i wybiorą zabawki od Mikołaja. W końcu Mały głupieje! Bo co ma myśleć, jak mu babcia mówi, że kupi mu zabawki OD MIKOŁAJA, albo zobaczą co mu Mikołaj w sklepie zostawił. Napisał list i chcę by wierzył, że to ten jeden prawdziwy Mikołaj spełnia dziecięce marzenia i to nie zostawiając zabawki w sklepie, gdzie babcia za nie musi zapłacić. Oby jak najdłużej wierzył! :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, to dziecku miesza w głowie jak dostaje tak różne informacje. Niech wierzy jak najdłużej i niech nikt mu tej odrobiny magii nie zabiera :)
UsuńPowiem krótko.. NIE MIAŁA TAKIEGO PRAWA!!!!
OdpowiedzUsuńNawet nie chce myśleć, że chciała źle bo przecież pracuje z maluchami od zerówki(5 latkami). Mi się udało tak w domu to wszystko zorganizować, że wiara w Mikołaja została utrzymana ale jakaś niepewność została zasiana.
Usuńeh mikołaj :(
OdpowiedzUsuńNie ładnie i to bardzo. To tylko dzieci, które maja prawo do odrobiny magi i tajemniczości w swoim życiu. Pozwólmy dzieciom być dziećmi :(
OdpowiedzUsuńDla dzieci do pewnego wieku wskazana jest wiara w Mikolaja:).
OdpowiedzUsuńpamietam że sama na niego z utęsknieniem wyczekiwałam. super uczucie
Moim zdaniem siostra nie miała prawa tego robić. Kurczę, aż się zdenerwowałam :)
OdpowiedzUsuńUważam, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Ciężki to temat jest, ale szkoły, przedszkola nie powinny w to ingerować- zwłaszcza w taki sposób.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest,ale jestem z Parafii św,Mikołaja i dzieci znają legendę naszego Mikołaja i tego ,o którym mówiła siostra,a i tak wierzą. Może zwyczajnie się nie zastanawiają? U nas zawsze Mikołaj chodzi w przebraniu biskupa,tak ,jak ten prawdziwy i jakoś to jest, Nigdy nie zadały mi pytania czy Mikołaj przypadkiem nie istnieje. Oczywiście z czasem same doszły do tego wszystkiego. A najmłodszy w tym roku nie chciał Mikołaja bo zwyczajnie się bał.
OdpowiedzUsuńMyśle, że sama opowieść o Mikołaju by wystarczyła i być może dzieci nie zadawały by pytań. Wyszło nie fajnie jak powiedziała, że to tylko przebierańcy a prawdziwego nie ma, bo mało który z 6 latków wiedział, że Mikołaj nie istnieje.
UsuńRozumiem, że można przybliżyć legendę o prawdziwym Mikołaju, ale żeby z grubej rury maluchom powiedzieć, że ludzie się przybierają? To okrutne :-P Ja nigdy nie zapomnę tego dreszczyk emocji, odrobiny strachu, wyczekiwania - przyjdzie czy nie? I chciałabym aby moje dzieci długo wierzyły bo to takie ekscytujące i magiczne
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńRozumiem, że można przybliżyć legendę o prawdziwym Mikołaju, ale żeby z grubej rury maluchom powiedzieć, że ludzie się przybierają? To okrutne :-P Ja nigdy nie zapomnę tego dreszczyk emocji, odrobiny strachu, wyczekiwania - przyjdzie czy nie? I chciałabym aby moje dzieci długo wierzyły bo to takie ekscytujące i magiczne
OdpowiedzUsuń