piątek, 28 sierpnia 2015

Dziecko idzie do szkoły, mama zostaje w domu.





  Pójście dziecka do szkoły to nie jest łatwy moment w życiu mamy, która cały czas z tym dzieckiem swoim jest. W zeszłym roku mój syn poszedł do zerówki, jako niespełna 5 latek. Przeżyłam to ciężko, tak ja, bo dziecko poszło z Panią, nie uroniło łzy i po lekcjach przywitało mnie uśmiechem. Ja zostawiając go tam czułam się strasznie. Przedłużyłam ten moment i tak, bo przedszkole nas ominęło. Czy to było dla niego dobre.. o tym później. 

  Myślę, że prawie każda mama pewnie czuje jakiś niepokój gdy rozstaje się z dzieckiem niezależnie od tego czy to żłobek przedszkole czy szkoła. Oczywiście to jak bardzo to odczuwa zależy od emocjonalności mamy, przywiązania do dziecka i zapewne reakcji samego malucha. Ja byłam z synem przez lata jego życia „w domu” i więź, która się między nami w tym czasie zrobiła była i jest ogromna. Pod tym względem nie żałuje ani jednego dnia. Oczywiście widzę tez minusy tej sytuacji. Teraz zauważam, że dla mojego dziecka dorosły jest lepszym towarzyszem do zabaw i kompanem w rozmowach. Duża grupa dzieci nie była dla niego komfortowym towarzystwem, bo to co innego niż parę dzieci na placu zabaw. Potrzebował dużo czasu żeby się odnaleźć. Należało by wspomnieć jeszcze o czasie przechorowanym, bo tego tez było dużo i nie ułatwiało zawierania przyjaźni. Być może gdyby chodził wcześniej do przedszkola nie chorowałby tak dużo w szkole.

  Kiedy emocje opadły zaczęłam doceniać ten czas (5 h) tylko z jednym dzieckiem. Doświadczenie robi swoje i czy z córką będę tak długo w domu.. jeszcze nie wiem. Ale rozważam już inne opcje. Widzę co dziecko zyskało, ale i co straciło. Poza tym nikt nie płaci mamie za opiekę nad dzieckiem, a szkoda :)

2 komentarze:

  1. super że mały jest taki dzielny i ciekawy świata!
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ciesze się, że tak zareagował.. jedno z nas musi zachowywać się rozsądnie jak drugie panikuje ;)

      Usuń